Wietnam 2017 część 4 Hoi An

Wypoczynek w Hoi An

29 kwietnia. Dzisiaj ruszmy do Hoi An. Taxi na dworzec kolejowy: 35kVND. Pociągiem do Da Nang ok. 3godz. Tutaj czeka na nas już transport: 2x100kVND do naszego kolejnego noclegu: CoCo Riverside Homestay w Hoi An. Położony nad rzeką . Pokój z widokiem na tę rzekę. Nasi gospodarze bardzo uczynni i pomocni. Po prostu świetnie. I jeszcze możliwość korzystania z rowerów.

 

 

Ale na razie na piechotę udajemy się do starego tzn. zabytkowego Hoi An. To ok. 2km. Włóczymy się tam do wieczora.

 

W międzyczasie jemy lokalne danie cao lau w okolicznej restauracji. Napotykamy też pomnik naszego rodaka: Kazika Kwiatkowskiego. To on uratował tutejsze zabytki.

A wieczorem całe miasto rozświetlone lampionami. Na rzece pojawiają się puszczane na wodzie małe świeczki. Uroczo.

30 kwietnia. Tym razem piękny słoneczny poranek.  Postanawiamy wziąć rowery – ale zastanawiamy się gdzie je zostawić? Nasza Gospodyni – tłumaczy nam, że po prostu postawić przy drzewie i iść na plażę. A w centrum Hoi An ? Zdziwienie. Też zostawić je przy wjeździe do centrum. Dziwimy się – tak nie przypięte ? Oczywiście. No to jazda. Bierzemy rowery i udajemy się na tutejsze plaże.  Rzeczywiście dojeżdżając do plaży po prostu przy drzewie wystarczy zostawić rower, a jeśli w pobliżu jest bar przy plaży – to mają tam stojaki do rowerów.Odwiedzamy dwie z nich. Lenimy się na leżakach popijając piwo. Kąpiel. Woda bardzo przyjemna.

Powrót wzdłuż pól ryżowych. Co prawda zanim dotarliśmy do tych pól musieliśmy pokonać kawałek ruchliwej drogi ze skrzyżowaniem. Zadziwiające ale sobie poradziliśmy. Nawet nieźle. Natomiast droga przez pola naprawdę przyjemna. Właśnie trwają żniwa. A to oznacza, że ziarna suszą się wszędzie, na wszystkich słonecznych drogach. Zdarza nam się jechać po tym ryżu.

droga na plażę

 

Ale orzeszki ziemne są suszone na podwórkach. Jadąc przez wioskę zauważamy, że przed każdym domem powiewa flaga narodowa. Dzisiaj święto Wyzwolenia Sajgonu, a jutro jest 1 maj.

1 maj. Kolejny poranek w Hoi An z piękną pogodą. Bierzemy rowery i udajemy się na zwiedzanie Hoi An. Do centrum jest ok 15 min jazdy rowerem. Wybieramy plac przy samym wjeździe – i tam zostawiamy nie przypięte do niczego rowery. A stoi ich tam kilkadziesiąt. Sztuką jest raczej – odróżnić później nasze rowery spośród dziesiątek zaparkowanych. Nasze są jednak oznaczone nazwą homestay – więc nie ma problemu. Kupujemy bilet : 2x120kVND i możemy udać się do 5-ciu różnych obiektów. No to idziemy. Tym bardziej, że robi się naprawdę gorąco. Odwiedzamy sale zgromadzeń, świątynie i domy.

Wydaje się nam, że zwiedzanie domostw niekoniecznie. Ostatecznie odwiedzamy 6 obiektów. W jednym kontroler biletów przysnął.

Wieczorem jeszcze raz jedziemy na rowerach do centrum Hoi An. Wietnamczycy też świętują .

2 maj. Oczywiście piękna pogoda. A więc rowery i kierunek plaża. Przez pola ryżowe.

Leżaki, lenistwo, kąpiel i piwo. Po powrocie udajemy się jeszcze w kierunku lasu palmowego. Ale nie korzystamy z przejażdżki łodzią. Zresztą jest już zbyt późno. Ok. 19 robi się już zupełnie ciemno a my chcemy jeszcze dojechać do starego Hoi An na kolację.

Ciąg dalszy nastąpi 😉

2 komentarze

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *